Stali goście, nowi gości – dzieje się :D
Posted onDziało się u nas ostatnio! Mieliśmy sporo gości, a my lubimy jak jest wesoło w miłym towarzystwie 🙂
Działo się u nas ostatnio! Mieliśmy sporo gości, a my lubimy jak jest wesoło w miłym towarzystwie 🙂
Ponad tydzień spędziła z nami czarnulka Sonia – młoda, radosna suczka. Sońka, choć kompletnie niepodobna z wyglądu do Tofika, jest jego „mentalną bliźniaczką” 😛
Saba skradła nasze serca już od początku. Uwielbiamy takie „prawieowczarki”, którym wyglądem i charakterem zdecydowaniem bliżej do oryginalnych, przedwojennych przedstawicieli tej rasy, aniżeli obecnym owczarkom z kątowaniem, od którego bolą wszystkie kręgi razem i każdy z osobna.
Cień to dostojny wyżeł weimarski, który swoją rosłą posturą i dumnym krokiem budzi podziw. Jak tylko młodzieniec się u nas zjawił, roztoczył wokół siebie arystokratyczną aurę 😀 Niemniej jednak wyżeł ma również drugie oblicze 🙂
Amor, choć już ma ładne kilkanaście lat na karku, jest pełen wigoru. Niejeden młodzieniaszek pozazdrościłby mu zapału np. do szukania żarełka w macie węchowej 😉 Zmysł węchu Amor zachował w stu procentach 😀
Miniaturowy jamnik Simba wpadł do nas tylko na weekend i w sumie prawie cały ten czas upłynął mu pod hasłem „Draka” 😀 Faktycznie „król zwierząt” zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia i konsekwentnie pielęgnował to uczucie do samego wyjazdu 😀
Oj lubimy jak nasi goście wracają! Przywitaliśmy kolejny raz Roxinkę i Bruncia z wielką radością 🙂 W końcu to nasze ulubione przybrane rodzeństwo 😀 Na pierwszy rzut oka ciężko doszukać się podobieństw.
Kilka razy wspominaliśmy o tym, jak wielką zaletą prowadzenia hoteliku jest możliwość poznawania psiaków różnych ras, szczególnie ze względu na nasz drugi obszar pracy, jakim są szkolenia i terapia behawioralna.
To już druga wizyta Warszawianki Maro w naszym hoteliku. Poprzednia była krótka, bo tylko jednodniowa, ale już wtedy zdążyliśmy się polubić. Dlatego kiedy dowiedzieliśmy się, że Maro znów do nas wpadnie i tym razem na dłużej, od razu pojawiły się na naszych twarzach uśmiechy od ucha do ucha 🙂
Na przedłużony weekend do hoteliku wpadł młodszy „brat” naszego Dragona – biszkopcik Tajfun. Imię ponoć zostało mu zmienione na obecne po tym, jak któregoś pięknego dnia labiszon urządził „małą” demolkę w mieszkaniu pod nieobecność właścicielki… 😉