Maja I.

Jeśli zastanawiasz się czy warto wydać pieniądze na psie przedszkole w PSY i MY – to warto. Znam naprawdę niewiele osób, które, nawet mając kolejnego psa w życiu (jak ja), miałyby odpowiednią wiedzę do zajmowania się szczeniakiem. W naszym społeczeństwie istnieje tak wiele stereotypów związanych z wychowaniem psa, tak wielką krzywdę możemy zrobić sobie i zwierzęciu nieumiejętnie zaczynając z nim wspólne życie, że tego rodzaju zajęcia powinny być pierwszym, o czym pomyślimy planując zakup czy adopcję szczeniaka.
Prowadząca szkolenie Ania ma ogromną wiedzę i doświadczenie, które przekazuje w sposób zrozumiały, obrazowy, poparty wieloma przykładami. Jest to owoc wielu lat doświadczeń, zarówno pracy z psami klientów, jak i wychowania własnych psów, które są najlepszą wizytówką jej szkoły. Po każdych zajęciach dostajemy skrypt będący podsumowaniem ostatniego spotkania i stanowiący materiał do pracy w domu, bo psie przedszkole uczy przede wszystkim opiekunów, a nie psy.
Nie bez znaczenia jest fakt, że zajęcia odbywają się w ciepłej, przytulnej sali szkoleniowej, co jak widzę, nie jest standardem na rynku, a nabiera dużego znaczenia jeśli pies pojawia się w naszym domu zimą. Konieczność stania z kilkunastotygodniowym szczeniakiem na deszczu, śniegu czy wietrze, nie jest niczym przyjemnym ani dla opiekuna, ani dla psiego dziecka. Warto więc wziąć pod uwagę i ten aspekt.
Ze szkołą PSY i MY jestem związana od 2018 roku, gdy szukałam pomocy w problemach z poprzednią, dorosłą suczką adoptowaną ze schroniska. Gdy po jej odejściu, w grudniu 2023 roku pojawił się w moim domu szczeniak, nie miałam wątpliwości gdzie skierować swoje pierwsze kroki. To był wspaniale spędzony czas, ogrom nowej dla mnie i przydatnej wiedzy i po prostu dobrze zainwestowane pieniądze. Pomimo zakończenia kursu, Ania wciąż służy pomocą i wsparciem w pojawiających się problemach i wątpliwościach, dzięki czemu mam pewność, że na tej nowej drodze życia ze szczeniakiem, nie zostanę sama.