Ginger to Cavalier o pięknym, rudym umaszczeniu. Wpadł do PSY i MY na ponad 2 tygodnie. Z początku nieśmiały, wydawał się bardzo spokojnym i stonowanym psiakiem. Wystarczył jednak jeden dzień, a Ginger się zaaklimatyzował i nieźle rozbrykał, ale absolutnie w dobrym tego słowa znaczeniu 😀
Po pierwsze nasz hotelowy „imbirek” ujawnił swoją romantyczną naturę. Nie ma co tu jednak mówić o stałości w uczuciach, wręcz przeciwnie 😉 Najpierw bardzo subtelnie i delikatnie adorował rudaskę Rubi, następnie przelał swe uczucia na Nalę, po drodze wysłał kilka buziaków Drace, żeby w końcu żarliwie zakochać się hasiorce Lei 😀 Nie wiemy dokładnie, co tam szeptał do ucha dziewczynom, ale jedno jest pewne – żadna nie dała się skusić na czułe słówka 😛
Ginger zachwycił nas jednak najbardziej swoją ogromną pasją do pływania, stąd pojawiła się ksywka „Otylia” 😀 Trzeba przyznać, że Ginger to pływak pierwsza klasa, a woda to jego żywioł. Po szaleństwach w jeziorku, „z ryby przeistaczał się w żabę” i pod postacią płaza zbierał siły na kolejne wygłupy i wodne harce 😛
Co więcej, okazało się, że Ginger, pomimo krótkiego pyszczka, bardzo ładnie potrafi wywęszyć żarełko w macie węchowej. Hitem jednak stał się kong i to wcale niekoniecznie wypełniony jedzeniem. Ginger z zaangażowaniem „mordował” zabawkę, warcząc i poszczekując, ale również rudasek bardzo ładnie chwytał i nosił konga 🙂
To były przesympatyczne 2 tygodnie z Ginger, zapraszamy do galerii 🙂