Atos, co kotlety rozbijał ogonem ;)

Atos był z nami prawie cały miesiąc. Co tu dużo mówić, przywiązaliśmy się do tego psiaka… To prześmieszny mieszaniec Labradora i Amstaffa. Najlepszy jednak w tej psiej miksturze ras jest ogon Atosa 😛 Psiak za każdym razem widząc nas, walił nim tak zamaszyście, że mógłby nim jak tłuczkiem rozbijać schabowe na niedzielny obiad 😛

Atos, choć wyglądem dość krępy i ciężki, okazał się zwinny i skoczny jak kot. Szczególnie jak trzeba było podskakiwać za patykiem czy piłeczką 😉 Pozory mylą!

Ale prawdziwym żywiołem Atosika jest tarzanko w trawie 😀 Oj każdy, ale to każdy dłuższy spacer kończył się wytarzaniem w trawie. To po prostu mistrz pozowania do zdjęć z czterema „kopytami” w górze. A najlepsza po tarzanku jest kąpiel 😀 W tej kwestii Atos to prawdziwy labrador, mógłby pływać cały dzień.

Odkryliśmy jeszcze jedną pasję Atosa – węszenie! Codzienne posiłki w macie węchowej sprawiły, że Atos, zwany przez nas pieszczotliwie Atim, wyszukiwał karmę jak maszyna. Pracujący nos Atosa słychać było chyba w promilu co najmniej kilometra 😀 Widać było, że sprawia mu to ogromną radość, a po 15 minutach takiego aktywnego jedzenia padał zmęczony i zrelaksowany, zasypiając  na swym posłaniu , jak pan na włościach. .. 😛

Eh będziemy tęsknić za Atosikiem 🙂 Jeśli chcecie zobaczyć jak spędził czas z nami w domowym hotelu dla psów w Łodzi PSY i MY – zapraszamy do galerii!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *